sobota, 18 lipca 2015

Tokio w pigułce - dzień III

Czas zapuścić się trochę dalej... Trzeci dzień zostawiłem sobie na Kamakurę i Yokohamę. Są to miejsca, które koniecznie trzeba zobaczyć będąc w pobliżu :)
Małe Kioto - bo tak często nazywana jest Kamakura - jest miejscem pełnym urokliwych świątyń i zabytków. Należy wspomnieć, że miasto to było faktyczną stolicą Japonii na przełomie XII i XIV w. kiedy była siedzibą siogunatu Kamakura. Wracając do miejsc wartych polecenia to polecam...wszystko. Zachęcam do spaceru i obejścia/objechania całego miasteczka. Oprócz tych dużych i popularnych świątyń takich jak: Kotoku-in (świątynia znana głównie z posągu Wielkiego Buddy), Tsurugaoka Hachimangu czy Hasedera, są również małe, wręcz malutkie świątynie, pozbawione tłumów i zgiełku turystów. 







Kamakura oprócz świątyń posiada jeszcze jedną ważną cechę - plażę!!! :) Będąc w tym miejscu polecam odwiedzenie wyspy Enoshima. Jest to mała wyspa położona niedaleko Kamakury, do której można dojechać pociągiem i którą można obejść w jakieś 2 godziny... albo zostać i poleniuchować na plaży - polecam. :)


Kamakura słynie również z kiszonek... Można w sklepach spotkać kiszonki praktycznie z wszystkiego, można również bezpłatnie skosztować - taka atrakcja dla odważnych :P
Do Kamakury ze stacji Shinjuku dojechałem z przesiadką w Ofunie. 
Shinjuku - Shonan-Shinjuku Line(Via Tokaido Line) - Ofuna - Yokosuka Line - Kamakura - cena 920 jenów.
Kamakura - Enoshima: Enoshima Electric Railway - 260 jenów.

Następnym przystankiem była Yokohama. Polecam spacer po kilku atrakcjach, które są blisko siebie i które warto obejrzeć. Po wyjściu ze stacji na pierwszy ogień trafił spacer po  Harbor View Park i
Yamashita Park.







Byłem pod niemałym wrażeniem tych miejsc, tego jak są zagospodarowane i przede wszystkim zadbane :) "a w tak pięknych okolicznościach przyrody i tak niepowtarzalnych".... nie ma to jak lody z automatu, tym razem wybór padł na azuki (słodka fasola) :)



Po małej regeneracji sił zachęcam do spaceru po jednym z większych Chinatown na świecie.



Można tutaj znaleźć nie tylko chińskie pamiątki czy przysmaki, ale produkty np z Polski :)

Będąc w Yokohamie można również zahaczyć o Miatto Mirai
(dzielnicę z najwyższymi budynkami w mieście), czy przystań Osanbashi z największymi statkami pasażerskimi.

Z Kamakury do Yokohamy dojedziemy Yokosuka Line - cena 340 jenów.

Kamakura
http://www.japan-guide.com/e/e2166.html

Enoshima
http://www.japan-guide.com/e/e3117.html

Yokohama
http://www.japan-guide.com/e/e3204.html

17 komentarzy:

  1. Jak się nazywają takie kotki jak na 1.zdjęciu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Manekineko - kot wabiący/zapraszający, ale o tym pewnie też napiszę :)

      Usuń
  2. Zakochałam się troszkę w Kamakurze. W czasie pobytu nie było prawdziwie cudnej pogody i może dlatego tez dużo turystów. Zakochałam się w małym, bambusowym ogrodzie, w którym piliśmy matche.

    Yokohamę także wspominam bardzo dobrze. Tam natomiast zachęcam wszystkich do wybrania muzeum zupek instant :) i zrobieniu jednaj dla siebie:) Bardzo fajna zabawa, nie tylko dla dzieci (siedzieliśmy przy stoliku, malując pudełka do zupki, a obok stolik z biznesmenami w garniturach:) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki śliczne!!! Następnym razem muszę znaleźć to muzeum z zupkami, koniecznie. :)

      Co do Kamakury to mamy chyba podobnie, zwłaszcza jeśli chodzi o małe, nietłoczne i ustronne miejsca - chyba więcej magii w nich jest :)

      Usuń
  3. Witam,
    przymierzam się do wyjazdu do Japonii w przyszłym roku i chciałbym się zapytać czy 9-10dni na pobyt w Tokio i w tym dodatkowo jednodniowy wypad do Jokohamy to dość długo by zobaczyć co ciekawsze miejsca i jeszcze na spokojnie poczuć klimat i rytm życia lokalnej społeczności? Planuję nocleg w Yanace bo preferuję taki stary klimat Tokio niż super nowoczesne i rozrywkowe dzielnice.
    Ogólnie to chciałbym zwiedzać na spokojnie,bez gonitwy z jednego miejsca do drugiego bo czas goni i dni uciekają.
    Zastanawiam się też czy 3,5tysiąca złotych wystarczy na zwiedzanie,jedzenie i transport przez te 10dni?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,
      Jeśli chodzi o 9-10 dni w Tokio to z pewnością wystarczą na ciekawsze miejsca (tak na spokojnie, bez spinania się). Przy takim okresie rozdzieliłbym np Yokohamę i Kamakurę po jednym dniu - żeby dłużej korzystać np z plaży czy Enoshimy i mieć więcej czasu na np muzeum z zupkami instant w Yokohamie (jak wyżej zaproponowała jedna z osób komentujących) :) - oczywiście plan co i jak zależy od Pana -

      Wydaje mi się, że te 10 dni to okres który pozwoli nawet na odwiedzenie jeszcze kilku miejsc w pobliżu Tokio. Co do noclegu to chodziło Panu o dzielnicę Yanaka? Jeśli tak to jest to również fajna baza wypadowa, do wielu miejsc można dojść pieszo, na spokojnie. :)

      Co do pieniędzy to oczywiście zależy od tego jak chce je Pan wydawać :) Według mnie 3,5 tys złotych z pewnością wystarczy na transport, jedzenie i zwiedzanie - nawet na pamiątki zostanie. Trzy i pół tysiąca złotych jest to ok 100 000 jenów - dla porównania ja dziennie traciłem w Tokio na transport i jedzenie ok 4-5 000 tys. Do tego trzeba doliczyć atrakcje, czy bilety (Najdroższy bilet jaki nabyłem to chyba na Tokyoskytree - w sumie ponad 3 tys jenów, ale wiele atrakcji jest darmowych).

      Co do klimatu to jeśli nie ma Pan tam zapewnionego noclegu, a zależy Panu na klimacie, poznaniu Japonii i Japończyków od środka, to według mnie dobrym pomysłem jest nocowanie u zwykłych ludzi/rodzin. Jest kilka portali, które działają na zasadzie wymiany, udostępniania miejsc noclegowych przez osoby prywatne - zawsze można rozważyć coś takiego :)

      Mam nadzieję, że chociaż trochę się przydałem. Jak coś to proszę pisać. :)
      Pozdrawiam

      Ps. co do transportu, jedzenia, restauracji i cen postaram się w najbliższym czasie coś napisać. :)


      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź.
      Chyba rzeczywiście będę musiał rozważyć dorzucenie do Tokio i Yokohamy jakiegoś dodatkowego miejsca. Brałem na samym początku pod uwagę Kamakure i widzę,że wspomniał Pan o niej więc chyba zastanowię się nad wycieczką do tego miasta.W końcu Kyoto nie będę odwiedział więc Kamakura będzie takim małym substytutem byłej stolicy Japonii.

      Co się tyczy noclegu to tak,planuję nocleg w dzielnicy Yanaka, a konkretnie w ryokanie Sawanoya. Rozważałem oprócz tego Asakusę i Shinagawę ale póki co na 90% wybiorę pierwszą opcję. Jednak urok takiej spokojniejszej dzielnicy,przywodzącej na myśl okres Showa bardzo mi odpowiada i tego też szukałem podczas wybierania miejsca pobytu.
      Do tego w samej dzielnicy jest sporo rzeczy do zobaczenia więc na piechotę nawet da się zajść i na spokojnie pozwiedzać uliczki i zakamarki tej dzielnicy.

      Kwestia noclegu u miejscowych ludzi też brałem pod uwagę.Wiem,że istnieje serwis Couchsurfing,który działa na takiej zasadzie ale oprócz niego nie kojarzę innych stron tego typu. Może mógłby Pan jakieś inne polecić?
      Jest to z pewnością jedna z lepszych metod na poznanie bliżej Japończyków i codziennego życia ale moja ograniczona znajomość języka japońskiego może być pewną barierą na wspólne mieszkanie i wzajemne relacje.Ale jeszcze się nad tą opcją zastanowię bo jest naprawdę ciekawa.

      Jeszcze zapytam o telefony w JP. Jeśli mam Samsunga Galaxy Trend z androidem to czy po przylocie do Tokio będę mógł korzystać z gps'a i internetu na polskiej karcie? Czy raczej trzeba będzie się zaopatrzyć w jakąś od lokalnego operatora?

      Chciałbym się też zapytać czy warto zaopatrzyć się w mapki metra i pociągów kursujących po Tokio? Czy raczej komunikacja w JP jest na tyle dobrze opisana,że nie powinienem mieć problemów z transportem? Troszkę problemów i stracony czas bym miał,gdybym zajechał nie tam gdzie trzeba.

      A tekst o transporcie,jedzeniu,cenach itd z pewnością bym przeczytał bo poprzednie są dobrze napisane i przyjemnie się je "pochłania" ;)

      Pozdrawiam


      Usuń
    3. Ostatnie zdanie mnie troszkę zaczerwieniło... ale dziękuję :)

      Z pewnością bym dorzucił Kamakurę, zwłaszcza jeśli lubi Pan naleciałości historii w zakamarkach - takie Kioto, tyle że wszystko troszkę dalej od siebie :)

      W Tokio Yanaka bardzo dobry wybór, a to że w Ryokanie to już całkiem rewelacja :) Nie tylko w tej okolicy zachęcam do zapuszczenia się i spaceru, ale też np w okolicach Asakusy - tam spotkałem się z koleżanką, która się tam wychowała i mnie po oprowadzała po tych zakamarkach... zupełnie inny świat...

      Pisząc o serwisach internetowych, chodziło mi o ten, który Pan wymienił, ale nie chciałem reklamować więc napisałem ogólnie :) Co do języka japońskiego, to w Tokio ludzie sobie radzą nie najgorzej z j. angielskim, ale po japońsku znając podstawy też można dać radę :) Japończycy są bardzo wyrozumiali w tej kwestii ;)

      Jeśli chodzi o mapki Tokio czy metra to osobiście się nie zaopatrywałem w tego typu gadżety, ale na pewno jest to ułatwienie (może dlatego przez pierwsze dwa dni trochę błądziłem:P ). Według mnie dworce, czy stacje są bardzo dobrze opisane, na większości są nazwy i informacje w języku angielskim. Podobnie jest w samym metrze, czy autobusach - wyczytywane są obecne i przyszłe przystanki. Warto zapamiętać kolory, które oznaczają czy jest to expres, pośpieszny czy np linia lokalna. (osobiście w pierwszych dniach przejechałem się właśnie na expresach....wsiadałem, jechałem, wysiadałem np 5 stacji dalej niż chciałem :P ...i musiałem wracać nabijając sobie kilometrów niepotrzebnie... ale nie mówmy o tym :) )
      Generalnie korzystałem z takiej strony:
      http://www.hyperdia.com/en/
      Znajdowałem wszystkie połączenia jakie potrzebowałem. Oprócz tego można liczyć na pomoc Japończyków, którzy sami z siebie potrafią podbiec i "pomagać", na każdej stacji też jest ktoś z obsługi kto może nam udzielić informacji.
      Przy stacji Shinjuku jest również yyyy, jak to się nazywało...dadada yyy Tokyo Metropolitan Government (informacja turystyczna dla cudzoziemców), z tego co wiem tam można się zaopatrzyć w jakieś darmowe mapki czy informatory, opis metra - jest tam również bezpłatna platforma/taras widokowy.

      Co do telefonu to....jestem atechniczny.... przepraszam.... Tokio złaziłem bez gps'a.. bardziej na czuja i z mapą... Wiem, że karta mi działała, ale nie wiem jak jest z internetem, czy gps'em. Powiedziałbym, że to zależy od sieci...kosztów za internet bo podejrzewam, że korzystanie za granicą może troszkę zdzierać...ale nie wiem więc uznajmy że nie odpowiedziałem... :) Wiem natomiast, że na stacjach jest darmowe wi-fi... ale trzeba swoje urządzenie zarejestrować.
      Postaram się dowiedzieć czegoś o tym internecie i gps'ie i odpiszę.
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Asakusę również mam w planach na intensywne zwiedzanie. Czas tam spędzony z pewnością będzie bardzo udany.
      Zresztą Japonia ma tyle interesujących miejscówek do odwiedzenia,że starczyłoby ich na kilkanaście długich wypraw. No i przydałoby się przy tym w totka wygrać by móc tam tak często latać ;)

      Za link do strony z połączeniami dziękuję, z pewnością się przyda.
      Za każdym razem jak szukam info na temat połączeń to przypomina się mi rada o tych kolorach linii,o której wszędzie wspominają. Oby po przylocie człowiek o niej nie zapomniał będąc pod wpływem ekscytacji i zmęczenia. Najwyżej w najgorszym wypadku zrobię sobie nieplanowaną wycieczkę o parę stacji dalej bądź bliżej.W sumie zawsze to też jakaś atrakcja hehe
      O tarasie widokowym z TMG wiedziałem ale punkt info turystycznej umknął mojej uwadze. Cóż z pewnością tam będę,bo widok z tego tarasu ponoć jest świetny,w dodatku wstęp jest za darmo, więc przy okazji podskoczyłoby się do tej informacji turystycznej.

      Z tym językiem to słyszałem opinie,że lepiej już starać się mówić łamanym japońskim co bardziej odpowiada samym mieszkańcom niż silić się na to,że po ang się dogadamy w każdej sprawie.No ale będąc na miejscu pewnie skończy się na komunikowaniu w jap-ang mieszance słów;)


      A o telefon pytałem bo sam na co dzień używam tradycyjny model,można by rzec,że oldschool na całego, a smartfona dostałem i tak myślałem,czy by go nie zabrać ze sobą. Będę musiał się jeszcze zorientować w temacie.

      Ogólnie to muszę w końcu uporządkować i zacząć uzupełniać mój plan podróży.Bo póki co jest on napisany dość chaotycznie i pora się za to zabrać na poważnie. No i bilety jak dobrze pójdzie to w przyszłym miesiącu będę je kupował. Padnie chyba na Lufthansę bo niestety już się nie załapię na lot w obie strony z LOTem w cenie ok 2000zł. Obecnie już ceny podskoczyły i są na poziomie niemieckiego przewoźnika. A przewagą Lufthansy jest znacznie większy wybór dat wylotu/przylotu.

      Jak tak sobie pomyślę,że człowiek od małego już stykał się z Japonią i jej kulturą (serial Shogun,jap animacje,gry), potem już w pełni świadomie szukał na jej temat informacji i pogłebiał zainteresowania. A tu możliwe,że po tylu latach w końcu nadarzy się okazja do odwiedzin to doprawdy od razu poprawia się humor i to niebywale. Jak już będę przyjdą mi bilety to będę wiedział,że to jest początek pięknej przygody,o której zawsze marzyłem.
      A zaczęło się od zwykłych bajek w telewizji za dzieciaka.
      Jest takie przysłowie "Nawet najdalszą podróż rozpoczyna się od pierwszego kroku" i myślę,że te czasy dzieciństwa to właśnie dla mnie był ten pierwszy krok.
      Uf ale się rozpisałem o moich przemyśleniach. Zamiast skupiać się na jakichś pytaniach i szczegółach to skończyło się,że spamuję Pana blog takimi wynurzeniami ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
    5. Mam nadzieję, że wszystko uda mi sie wyłapać i odpowiedzieć na wszystko :)
      Co do języka to jest różnie... Przeważnie jak zaczynam mówić po japońsku to ktoś mi odpowiada (a raczej stara się) odpowiadać po angielsku...wtedy przechodzę na angielski i jest cisza... Naprawdę różnie z tym jest :) Ale najczęściej przy szybkich spotkaniach, czy uzyskiwaniu informacji funkcjonuje japońsko-angielski.

      Co do telefonu, to wydaje mi się, że internet czy gps pobiera pieniądze z karty, a w Japonii będzie dużo więcej zżerało, ale proszę się dopytać u operatora.

      Jeśli chodzi o (co chwilę przytaczaną przeze mnie - aż robi się to podejrzane :) ) stację Shinjuku, to jest bardzo dobrze oznaczona i są tablice prowadzące do TMG i punktu informacji dla cudzoziemców.

      ...Ale proszę uważać na tej stacji, bo podobno jedna podróżniczka szukała z niej wyjścia przez tydzień :P .....

      Można wiedzieć kiedy Pan planuje wyjazd do Japonii? Co do biletów to ja kilka razy leciałem KLM'em i całkiem fajnie się leciało, i nawet za przystępną cenę :)

      Jeśli mógłbym jeszcze jakoś pomóc (co do jeszcze jakichś miejsc, czegokolwiek) to proszę pisać śmiało tutaj albo np na maila.

      Pozdrawiam

      Usuń
    6. Chciałbym się wybrać w okresie kwitnienia wiśni. Z tego co sprawdzałem na różnych stronach poświęconych kwitnieniu w latach ubiegłych w rejonie Tokio to najlepszą porą byłby początek kwietnia. Albo sama końcówka marca i początek kwietnia. Jak patrzyłem na Lufthansę to mieli atrakcyjną ofertę jeśli wybrałbym przelot między 31,a 10kwietnia więc chyba będę celował w ten okres.

      KLM też brałem pod uwagę ale przewagą Lufthansy jest to,że mają połączenie z Katowic.Mieszkam na samym południu kraju i wygodniej, a także taniej wychodzi mnie podróż z niemieckim przewoźnikiem.

      Przypomniało mi się też,że chciałbym się zapytać o kartę Pasmo/Suica. Mianowicie czy można nią płacić za transport z Tokio do Yokohamy/Kamakury i potem na miejscu w tych miastach?

      Usuń
    7. Jeśli kwitnienie wiśni w Tokio to rzeczywiście początek kwietnia. :) Będąc w tym okresie dobrze jest zaliczyć jakieś festiwale z tym związane, zawsze można podpatrzeć jak się bawią tubylcy.... zjeść coś ciekawego :)

      Całe Tokio...co ja mówię, cała Japonia wygląda pięknie. Parki natomiast magiczne, nawet trasy metrem wzdłuż rzek i parków... cudo :)
      Jeśli chodzi o karty Pasmo/Suica to jak najbardziej można nimi płacić za przejazd do Yokohamy/Kamakury jak i w ich obrębie. Podobnie jest z dojazdem z lotniska Narita (aczkolwiek tyczy się to pociągów JR, a nie busów czy ekspresów).
      Jeśli chodzi o te karty, to oprócz funkcji płacenia za przejazdy, mozna nimi również płacić np. w niektórych automatach z napojami, sklepach spożywczych, czy za niektóre szafki na dworcach (przechowalnia bagażu).

      Usuń
    8. Jeszcze raz dziękuję za informacje.
      Skoro kartą Suica/Pasmo da się płacić wszędzie za bilety to rzeczywiście jest to bardzo przydatna rzecz jaką warto sobie wyrobić.

      Tak patrzyłem jeszcze na ofertę LOTu i widzę,że znów pojawiły się tańsze bilety.
      Przyszły rok to pierwszy raz jak nasz przewoźnik będzie tam latał i się zastanawiam czy nie skorzystać z ich oferty. Bilet w obie strony wyszedłby 1980zł. Ciekawe tylko jak z jakością usług względem innych przewoźników na takich długich trasach. Ja tam wielkich wymagań nie mam,byle tylko fotel w tyłek się nie wżynał i bezpiecznie dolecieć ;)

      A jeszcze jedno. Jak to jest z pamiątkami i alkoholem z Japonii. Czy na lotnisku podlegają one jakiejś konkretnej rewizji/ocleniu? Chyba trzeba byłoby zbierać wszystkie rachunki tak dla świętego spokoju?

      Usuń
    9. Jeśli chodzi o wybór przewoźnika, to najlepiej porównać ceny w chwili zakupu... W kwietniu tego roku np KLM miał bilety nawet po 1400 zł na okres ok 2 tygodni (Warszawa-Tokyo).

      Taką kartę można nabyć praktycznie na każdej stacji w automacie. Cena yyyy kaucji/wyrobienia takiej karty to 500 yenów. Gdy jest nam już niepotrzebna, można ją oddać na każdej stacji i 500 yenów zostanie nam zwrócone.

      Co do pamiątek to ważne aby nie były to np XVI wieczne wazy, czy miecze samurajskie :P
      Tak bardziej poważnie to nigdy nie miałem kontroli, czy problemu z np zakupionymi 3 butelkami sake, czy jakimiś pamiątkami w głównym bagażu. Wydaje mi się, że bardziej restrykcyjne zasady czy kontrole są przy wjeździe do Japonii i w Amsterdamie odnośnie bagażu podręcznego.
      Z mojego doświadczenia nie powinno być problemu z bagażem głównym, a jeśli chodzi o podręczny to zdarzało mi się wracać... jak wielbłąd. :)

      Usuń
  4. Na wyspę (WYSPĘ?) można dojechać pociągiem? :) Japonia nie przestaje mnie zadziwiać :) I te świątynie... muszę je kiedyś zobaczyć na własne oczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...tutaj mnie masz.... :) Tzn sam nie wiem już jak jest z tą Enoshimą... Specjalnie sprawdzałem i we wszystkich przewodnikach, opisach czy encyklopediach jakie przepatrzyłem jest nazwana wyspą, poza tym mówi się w Japonii o wyspie. Jeśli chodzi o dojazd pociągiem, czy nawet pieszo (bo jest taka możliwość) to są mosty.... ale jakby się uparł to nie ma tego morza jakoś bardzo dużo :)

      Usuń
    2. :) Nie, nie, ja nie chciałam się czepiać, po prostu mnie to zdziwiło, bo zawsze wyobrażałam sobie, że na wyspy można dotrzeć tylko płynąc lub lecąc. A tu taka niespodzianka! :) Japończycy chyba po prostu lubią ułatwiać sobie życie, co im się chwali. Skoro nie ma stałego (naturalnego) połączenia z lądem, to faktycznie jest wyspą. Jakby się uparł - most to wytwór człowieka. A zatem dziękuję! Już wiem, że w Japonii jest wyspa, na którą można dojechać pociągiem! :D

      Usuń