czwartek, 28 maja 2015

Pałeczki kontra widelce cz. 3


Tak jak obiecałem, czas na praktykę - tą praktyczniejszą praktykę :)

Jak się zabrać do jedzenia pałeczkami?  Najlepiej czym prędzej :) Bez strachu, uprzedzeń, ale z dużą  dozą uśmiechu i cierpliwości :)

Ułożenie pałeczek w dłoni:

  • Pierwszą pałeczkę ustawiamy pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym, tak aby była nieruchomo. Dociska/podtrzymuje ją palec serdeczny (właśnie się dowiedziałem, że palec serdeczny to ten pomiędzy palcem małym a środkowym...:) 
  • Drugą pałeczkę umieszczamy równolegle nad pierwszą. Trzymamy ją w dwóch/trzech palcach, kciuku, palcu wskazującym (który jest palcem poruszającym), oraz środkowym. Musimy pamiętać, że tylko górna pałeczka jest ruchoma.





Mam nadzieje, że selfie moich łapek pomogą :)

Teraz czas na pałeczki w papierkach, czyli takie jakie można dostać np. w knajpkach orientalnych.
Zazwyczaj są tam pałeczki jednorazowe, przy których z reguły nie ma podstawek (hashi oki). Jest na to rada - a bardziej na to, żeby zaszpanować :)

Poniżej kilka fotek jak krok po kroku sobie poradzić i zabłysnąć... :)












Mam nadzieję, że chociaż trochę wyjaśniłem co i jak. 
Smacznego!!! :)


poniedziałek, 25 maja 2015

Pałeczki kontra widelce cz. 2

W pierwszym poście o pałeczkach doszliśmy do wniosku, że jednak to one górują w Azji nad sztućcami.:) Napisałem również trochę o teorii, dziś natomiast więcej praktyki.

Zarówno w internecie, jak i np. przy zakupie pałeczek można znaleźć wiele wskazówek i zasad dotyczących jedzenia pałeczkami - taki pałeczkowy savoir-vivre. Postaram się tutaj pokrótce przedstawić i zweryfikować najważniejsze z nich.

Najczęstsze błędy w pałeczkowym savoir-vivre:
  • nabijanie jedzenia na pałeczki 
  • machanie pałeczkami nad daniem (podczas zastanawiania się np. od czego zacząć jedzenie) oraz wskazywanie nimi (potrawy, osoby...)
  • wbijanie pałeczek w miseczkę ryżu, gdyż jest to w Japonii rytuał ofiarowania jedzenia zmarłym przodkom ( jeśli chodzi o Chiny to nie ma to znaczenia) 
  • trzymanie pałeczek i miseczki w jednej ręce
 Poniżej przedstawię pewne nietakty (bardziej formalnie), ale które delikatnie mówiąc można nagiąć. :)
  • podawanie jedzenia innym osobom swoimi pałeczkami - jest to uważane za nietakt, ale przy spotkaniach bardziej formalnych, bądź z osobami dla nas "dalszymi". Jeśli jesteśmy w kręgu rodziny, przyjaciół, znajomych można podać jedzenie innej osobie swoimi pałeczkami, ale wówczas trzymamy je odwrotną stroną (tj. trzymamy je od strony którą sami jemy, a jedzenie nabieramy szerszą stroną)
  • nakładanie jedzenia ze wspólnej miski własnymi pałeczkami - podobnie jak w punkcie wcześniejszym - zależy od sytuacji. Bardzo często nie ma osobnych pałeczek przy potrawach na stole i należy je nakładać własnymi pałeczkami. Jeśli jesteśmy wśród swoich można to robić normalną stroną, jednak przy bardziej formalnych spotkaniach nakładamy potrawy tą druga.
  •  trzymanie miseczki przy ustach i wyjadanie resztek z dna miseczki - tutaj również zależy od tego w jakim gronie jesteśmy oraz od tego co jemy. :) 
  • pałeczki należy kłaść na specjalnych podkładkach hashi oki, jednak często w domach przy zwykłych posiłkach, czy barach podkładki nie są używane. Wówczas należy kombinować.:) najczęściej kładzie się je na krawędziach miseczki bądź innego naczynia z którego jemy.

 <Wydaje mi się jednak, że najważniejszą rzeczą aby nie wyjść na prostaczka czy chama, zarówno przy jedzeniu pałeczkami, jak i całej masie innych zachowań  w nowym otoczeniu nie jest to, czy będziemy trzymać pod koszulą kij od szczotki, ale to cz będziemy mili i czy będziemy się starać. 
Po prostu musimy być tacy, zachowujmy się tak jakbyśmy sami chcieli aby inni się zachowywali przy nas :) Po prostu obserwujmy i szanujmy to co się dzieje dookoła :) >

czwartek, 21 maja 2015

Przepraszam, że przepraszam... o co chodzi tym Japończykom?

No właśnie, o co chodzi z tym przepraszaniem? W różnych opracowaniach opisujących kulturę japońską można się spotkać ze stwierdzeniem, że Japończycy cały czas przepraszają. Rzeczywiście jednym z najczęściej wypowiadanych słów w Japonii jest słowo sumimasen, które można powiedzieć, że jest odpowiednikiem polskiego przepraszam (istnieje również japońskie Gomen, ale jest ono nieco rzadziej stosowane :) ).

Zatem jak to jest? Czy rzeczywiście Japończycy tylko i wyłącznie się nawzajem przepraszają
                                                               ....i tak i nie....

Słowo sumimsen jak już wcześniej wspomniałem jest podobne do polskiego przepraszam. Może ono służyć jako przeproszenie kogoś, za nazwijmy to krzywdę, czy sprawioną przykrość etc. Może tak samo nam posłużyć w przypadku zaczepienia kogoś, np. chcąc się kogoś o coś spytać. Stosowane jest również do przywołania innych osób, czy przy przeciskaniu się w tłoku :)
Jest jeszcze jedno bardzo częste użycie tego słowa - zgoła inne niż polskie przepraszam - a mianowicie zastępuje bardzo często japońskie dziękuję (arigatou).

Co? Jak? Przepraszam i dziękuję? Jak? Tutaj musimy się troszkę zagłębić w tok myślenia Japończyków... Jeśli na przykład ktoś coś dla nas zrobił, podniósł coś, podał, przyniósł (wykonał dla nas jakąś czynność) to przepraszamy go za jego stracony czas. Można powiedzieć, że dziękujemy przepraszając za to, że ten ktoś poświęcił nam swój czas, wysiłek. 
Oczywiście mówiąc w ten sposób dziękuję nasza mimika twarzy będzie inna niż przy przepraszaniu :)


< Oczywiście najważniejszą sprawą (w którą nie będę się zagłębiał) jest to, że Japończycy są niesamowicie uprzejmi, po prostu tacy cacani. :) > 
 

środa, 20 maja 2015

Sashimi - sztuka na talerzu

Sashimi ( 刺身sashimi) jest to takie japońskie carpaccio, czy tatar :)
Tak bardziej poważnie, jest to sposób podawania surowych ryb i owoców morza. Nieco rzadziej w takiej formie podawane jest surowe mięso. Sashimi zazwyczaj podawane jest na cieniutkich plasterkach (bądź nitkach) z japońskiej rzodkwi daikon. Dodatkiem najczęściej jest sos sojowy i wasabi.


W skład powyższego cudeńka wchodzi surowy tuńczyk, ośmiornice, małże, ryba maślana i o ile pamięć mnie nie myli homar...

Czy Sashimi jest smaczne? hmmmm, to już każdy musi przerobić na sobie :)

Pałeczki kontra widelce cz. 1

Oczywiście pałeczki górą!!! :)


Przyjeżdżając do Japonii możemy być pewni tego, że prędzej czy później dopadną nas pałeczki :)
O ile w restauracjach, czy domach można uświadczyć znane nam doskonale sztućce, to w mniejszych lokalach (knajpkach) dla tzw. tubylców może być z tym problem. Zwłaszcza gdy znajdujemy się z dala od miejsc odwiedzanych przez turystów.
Inną kwestią jest fakt pewnego nietaktu, czy małego fo pa - zwłaszcza jeśli się okaże, że w danym miejscu nie ma przykładowego widelca...

Wyruszając do Japonii miałem już pewne doświadczenia z pałeczkami, wydaje mi się że władałem nimi dość dobrze - wrodzona skromność :). Przy pierwszym wspólnym posiłku zapytano się mnie czy potrzebuję widelca, czy chce się nauczyć jeść pałeczkami - odpowiedziałem, że będę jadł pałeczkami. Wywołało to lekkie zdziwienie, ale podczas jedzenia słyszałem tylko: jak super sobie radzisz, sugoi, kawai, woooo itp.... Do tego pytania, gdzie się tak dobrze nauczyłem jeść pałeczkami, czy to jest w Polsce popularne, jak długo się uczyłem...

Moje puszenie, nadymanie i cała otoczka związana z tym słodzeniem trwała jakiś tydzień... :) Po kilku dniach gdy już wszystkich poznałem, przy którejś kolacji z kolei jedna z osób powiedziała: wiesz, super sobie radzisz z tymi pałeczkami, ale, ale, ALE ŹLE JE TRZYMASZ....
Najpierw płacz, a potem przez kilka posiłków uczenie się na nowo :)

Ale wracając do tematu. Pałeczki po japońsku hashi są to po prostu dwa drążki/patyczki. Na ogół wykonane z drewna. Można je podzielić np. ze względu na długość (krótkie ok. 20 cm służą do jedzenia, oraz bardzo długie ok. 30-40-cm, używane są do gotowania lub do smażenia). Inną kategorią może być materiał z którego są wykonane (drewniane, plastikowe, metalowe, a także z metali szlachetnych).







Wraz z pałeczkami używa się podstawek hashi oki tak, aby przed jak i w trakcie jedzenia nie kłaść na blacie stołu tej części pałeczek, którą przytrzymuje się potrawę.
Hashi oki, wzory na pałeczkach mogą być przeróżne, poniżej kilka przykładów :)






wtorek, 19 maja 2015

Japonia z automatu

Japończycy bez wątpienia kochają automaty. Nie wiem, czy wynika to z ich zamiłowania do techniki, wygody, szybkości i usprawniania wszystkiego co tylko można, czy może z ich nazwijmy to "nieśmiałości (co w przypadku automatów pozwala zawęzić ich kontakty z innymi). Nie da się jednak ukryć faktu, iż automaty królują na japońskich ulicach :)


Można je spotkać wszędzie, począwszy od miast, miasteczek, przez wsie po drogi na nazwijmy to "pustkowiach". Jeśli chodzi o różnorodność asortymentu to jest on tak samo szeroki jak ich dostępność. Najpopularniejsze są oczywiście te z napojami i biletami, ale można często spotkać maszyny np. z przekąskami, prasą, papierosami czy alkoholem.







Ważną cechą automatów - poza ich dostępnością - jest cena produktów, które niejednokrotnie są tańsze niż w sklepach :)





niedziela, 17 maja 2015

Ohanami, czyli sedno Kraju Kwitnącej Wiśni



Hanami, czyli dosłownie oglądanie kwiatów (hana - kwiat, mi - od japońskiego mimasu - oglądać). Określenie to tyczy się głównie oglądania kwiatów wiśni i jest ono bardzo popularne w Japonii. Wiśnie kwitną praktycznie wszędzie, od specjalnych ogrodów i parków, przez ulice miast, miasteczek i wsi. Japonia w tym okresie rozkwita - dosłownie. :)



Jeśli ktoś ma to szczęście, że jest na wiosnę w Japonii koniecznie musi wybrać się na Hana Mitsuri - coś w rodzaju festiwalu kwitnących wiśni. W parkach spotykają praktycznie wszyscy, od przyjaciół, przez pary po rodziny z dziećmi. Każdy znajdzie coś dla siebie :)


...i po Ohanami :)

sobota, 16 maja 2015

Gaijin na lotnisku - mamo ja chcę do domu!!!!


Welcome to Japan!!! No właśnie... i co dalej?

No muszę powiedzieć, że Japonia nie taka straszna dla cudzoziemców jak ją malują :) Już w samolocie (jakąś godzinę przed lądowaniem) dostajemy do wypełnienia deklarację celną i kartę wjazdu. trzeba tam umieścić podstawowe informacje jak dane osobowe, nr. lotu, czy adres pobytu (najwygodniej adres hotelu w którym zamierzamy się zatrzymać).

Na lotnisku możemy się spodziewać dwóch kolejek do odprawy. Jedna dla Japończyków, druga zaś dla całej reszty. Obecnie jest stworzona trzecia dla przybyszów z Afryki Wschodniej (jak się domyślam za sprawą wirusa Ebola). Po krótkiej odprawie i pobraniu naszych odcisków palców można spokojnie odbierać bagaże, co przebiega wyjątkowo sprawnie. :) Jeśli chodzi o orientację w terenie tez nie ma większych problemów, wszystko jest czytelne i zrozumiałe, a obsługa lotniska jak i sami Japończycy są bardzo pomocni. Potrafią nawet wziąć za łapkę i zaprowadzić nas tam gdzie chcemy. :)

Jeśli chodzi o podróż z lotniska Narita do Tokyo (Shinjuku St. - świetne miejsce wypadowe jeśli chodzi o zwiedzanie Tokyo i jego okolic)  zajmuje ona (w zależności od wybranego transportu)  ok 1,5  - 2 godzin, a cena waha się od 1,500 do 3,000 jenów.

Narita Airpor - Limousine bus 3,000 jenów - Tokyo Shinjuku St.

Narita Airpor - Narita Express (JR) 2,990 jenów - Tokyo Shinjuku St.

Narita Airpor - Keisei Line by express 1,240 jenów - Nippori St. - Yamanote Line 200 jenów - Shinjuku St.